niedziela, 4 stycznia 2015

Śniły mi się ogromne czarne ptaki latające nad osiedlem, na którym kiedyś mieszkałam. Ich wielkie skrzydła kładły cień na trawę, bawiące się dzieci i zaparkowane samochody. Ich krążenie wzbudzało niepokój nie tylko u mnie, widziałam ludzi na balkonach, widziałam ich przerażone miny.


Zupełnie niespodziewanie ich czarne skrzydła zaczęły się zmieniać w spalone, opadające kawałki gazet (jakby trawił je jakiś niewidzialny ogień). 
Resztki spadły na trawę, na bawiące się dzieci i zaparkowane samochody. Było cicho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz