sobota, 10 stycznia 2015

W ponad 39 stopniowej gorączce świat zawęża się do małego pudełeczka, w którym albo klaustrofobicznie się udusisz albo wygryziesz sobie żyły jak Janda w „Przesłuchaniu”.


Dziś temperatura spadła do 37,5. Powróciłam do żywych…. 

niedziela, 4 stycznia 2015

Śniły mi się ogromne czarne ptaki latające nad osiedlem, na którym kiedyś mieszkałam. Ich wielkie skrzydła kładły cień na trawę, bawiące się dzieci i zaparkowane samochody. Ich krążenie wzbudzało niepokój nie tylko u mnie, widziałam ludzi na balkonach, widziałam ich przerażone miny.


Zupełnie niespodziewanie ich czarne skrzydła zaczęły się zmieniać w spalone, opadające kawałki gazet (jakby trawił je jakiś niewidzialny ogień). 
Resztki spadły na trawę, na bawiące się dzieci i zaparkowane samochody. Było cicho.

czwartek, 1 stycznia 2015

To był najładniejszy i najsmutniejszy Sylwester w moim życiu. Z prostymi życzeniami po północy „żeby się jakoś wszystko dobrze potoczyło, żeby nie zabrakło sił”.

Anki ojciec umiera. Zaczął się styczeń, zaczął się kolejny miesiąc jego umierania. Czego się życzy komuś, kto traci bliską osobą?

Byliśmy tak zwyczajnie ze sobą, rozpaliliśmy w kominku, zrobiliśmy dwie sałatki i w ciszy przyglądaliśmy się fajerwerkom, których odgłosy miłosiernie zniekształcił ciemny las. Czasem ktoś z nas uronił łzę, czasem pozostało tylko się napić tego gorzkiego, idealnego wina.


Wróciłam do domu, słucham Trójki i beczę. 

środa, 31 grudnia 2014